Blog

Fotografia ślubna w Krakowie

Dziś króciutko, bo i króciutkie podsumowanie tego jakże ważnego dla naszej pary – Aleksandry i Roberta – dnia. Na reportaż umówiliśmy się praktycznie w ostatniej chwili ze względu na covidowe zawirowania. Niestety pandemia mocno namieszała w planach wielu par, także i naszych. Jednak dzisiejsi bohaterowie postanowili się nie poddawać i za wszelką cenę zorganizować swój ślub. Chwała im za to bo wyszło niesamowicie. Oczywiście nie było możliwości zorganizowania przyjęcia, jednak nie to jest przecież najważniejsze. Przyjęcie jest tylko miłym i wesołym dodatkiem, które w każdej chwili można nadrobić w gronie najbliższej rodziny i przyjaciół. Także Olu i Robercie, nic straconego! A nam nie pozostaje nic innego jak życzyć Wam wszystkiego co najlepsze, a także zaprosić Was do zapoznania się z kilkoma klatkami z tego mega pozytywnego dnia. Zapraszamy! (polecamy oglądanie z muzyką). Fotografia ślubna w Krakowie

Wesele w Starym Dworze Maciejówka

Nie powiemy niczego nowego, gdy napiszemy, że był to najdziwniejszy sezon ślubny, z jakim do tej pory mieliśmy do czynienia. Na początku w ogóle miało go nie być. Potem jednak miał się odbyć z różnymi obostrzeniami. 

A to co chcemy Wam pokazać i to do czego doszło, to eksplozja piękna, miłości i radości. Zatem, jest 15 sierpnia, świat żyje pandemią i obostrzeniami, ale nic nie szkodzi. Pod Krakowem znajduje się bardzo klimatyczny dworek – Stary Dwór Maciejówka. Miejsce w bardzo ładnej okolicy z pięknym widokiem na pobliskie tereny. Ogólnie cisza i spokój. Idealne miejsce na organizację wydarzenia, które za niedługo nastąpi. Jednak jest to tylko miejsce. Prawdziwą atrakcją byli Olga i Szymon. Od początku przywitali nas szerokim od ucha do ucha uśmiechem i ogromną pogodą ducha. Dzięki temu wiedzieliśmy już na starcie, że dzisiejszy dzień będzie wyjątkowy. I uwaga – zaskoczenie. Taki właśnie był. Oni kochają się jak wariaci. Widać, że niejedno grube party mają już za sobą, bo na parkiecie ogień nie tylko od confetti, ale też ich energii. Na koniec taniec koło zimnych ogni.

Wesele w Domu Weselnym w Janowicach

Minęło już dużo czasu od fantastycznego dnia ślubu Klaudii i Krystiana, a my wciąż nie opublikowaliśmy ich reportażu od początku do końca. Trzeba to nadrobić. Są takie śluby, które trudno zapomnieć. Bycie częścią tak dużego i niesamowitego przedsięwzięcia to naprawdę wielka przyjemność i wyzwanie, ale także wielka odpowiedzialność.

Ślub Klaudii i Krystiana był zjawiskowy w każdym aspekcie. Przed naszym obiektywem stanęła piękna i pewna siebie kobieta, mając u boku kochającego i zapatrzonego w nią mężczyznę. Taki zestaw tworzy mieszankę wybuchową. Do tego stopnia, że gdy Klaudia pojawiła się w oknie swojego domu wszyscy przybyli na ich ślub na zewnątrz wręcz wstrzymali oddech. Włącznie z Krystianem, który niecierpliwie wyczekiwał swojej wybranki w drzwiach. Dla nas, fotografów, uwiecznianie takich uczuć i emocji to ogromna przyjemność. Klaudia i Krystian zorganizowali ślub na miarę hollywoodzkiej realizacji, urzeczywistniając swoje marzenie. Romantycznie i z klasą. Dokładnie tak jak sobie to wymarzyli i zorganizowali. 

Wesele w Szlacheckim Dworze Pobiednik Wielki

Głęboko wierzymy, że każdy człowiek ma na świecie swoją drugą połówkę. Niezależnie jak długo i jak daleko by szukał, czy nawet nie szukał a znalazł przez przypadek poczuje jedno. Że to najcenniejszy skarb, wart największej dbałości. Co dzieje się jednak, gdy ktoś znajdzie tę połówkę? Światło świeci mocniej, miłości jest więcej, strachu mniej i inni widzą i wiedzą, że połówki się odnalazły, bo tego nie da się ukryć.

Wesele w Dworku Ojcowskim

Chcielibyśmy teraz przedstawić naszą ostatnią przygodę z Ojcowa. Z Justyną i Paulem spotkaliśmy się już wcześniej na sesji narzeczeńskiej (link do tej sesji można znaleźć na samym końcu wpisu). Co ciekawe i ona odbyła się na terenie Ojcowskiego Parku Narodowego. Już wtedy dotarło do nas, że Justyna i Paul to fenomenalni ludzie, z którymi pracowało się wręcz genialnie. Po sesji nie mogliśmy się doczekać dnia ich ślubu. Przy założeniu, że czerwiec to miesiąc ślubów to u nas czerwiec trwa od początku kwietnia do końca października. No ale tak się składa, że w przypadku Justyny i Paula, to faktycznie był czerwiec i to jaki! Gorący, pachnący i owszem, pełen komarów. Dlatego więc jak na gorący, pachnący czerwiec przystało, ceremonia odbyła się – można by rzec – w plenerze.

Sesja ślubna w Mosznej | Zdjęcia ślubne w Mosznej

Teraz czas na relację z miejsca, które nazwać popularnym to jak nic nie powiedzieć – wszystkim dobrze znany zamek w Mosznej. Wybraliśmy się tam z Marleną i Marcinem. Właśnie takie było ich marzenie, a nam nie pozostało nic innego jak spakować sprzęt i spotkać się w umówionym miejscu. Była to jednak spora wycieczka bo aż 400 km w obie strony! Na szczęście Marlena dysponowała ciężką nogą i dojechaliśmy na miejsce niczym błyskawica. Tak jak się spodziewaliśmy, na miejscu zastaliśmy bardzo dużo par, jednak o dziwo na samym dziedzińcu udało się nam znaleźć trochę prywatności. Nawet na tyle, aby móc sfotografować Marlenę i Marcina samych na tle zamku! Tuż po tym jak skończyliśmy robić zdjęcia na dziedzińcu momentalnie zjawiło się kilka jak nie kilkanaście następnych par. Uff… Udało się.

Sesja plenerowa na Pustyni Błędowskiej

Często nasze pary zastanawiają się nad wyjątkowym miejscem na sesję zdjęciową w plenerze. Ogólnie rzecz biorąc to wybór jest ogromny. Według nas jednym z takich miejsc, którym na pewno należy się zainteresować, jest Pustynia Błędowska. W skali naszego kraju, a nawet kontynentu jest to miejsce unikatowe. Bowiem jest to największy obszar lotnych piasków! Pustynia Błędowska jest zlokalizowana na granicy województw małopolski i śląska, niedaleko miejscowości Klucze.  Według lokalnych legend, podobno sam diabeł niechcący wysypał na te ziemie piasek przyniesionym znad morza. Jego celem było zasypanie znajdujących się w okolicy kopalni ołowiu i srebra. Jednak, plan spalił na panewce w momencie, gdy zahaczył workiem o iglicę kościoła w okolicach Olkusza.

Sesja narzeczeńska w Ogrodzie Brzoskwinia

Z naszą następną parą spotkaliśmy się pewnego wrześniowego popołudnia. Bartka świeżo po pracy odebrała Karolina i od razu pomknęli na spotkanie z nami. To było dokładnie to czego potrzebowali. Chwili relaksu i odpoczynku od codziennego zgiełku, chwili tylko ze sobą. Wybrali miejsce, które słynie z ciszy i spokoju, czyli  Ogród w Brzoskwini. Miejsce, w którym nie trzeba się martwić o to czy przypadkiem postronne osoby nie będą nam przeszkadzać i rozpraszać. Ogród zlokalizowany jest na zachód od Krakowa wsród pobliskich pól i wzniesień. Można po prostu przyjechać, zaparkować samochód i po krótkiej konwersacji zacząć fotografować. Naprawdę uwielbiamy tu pracować i cieszymy się kiedy nasze pary decydują się na to miejsce. Jednak dość pisania o miejscu bo to nie ono jest przecież najważniejsze! Karolina i Bartek… Ahh co to była za para.

Sesja ślubna Dworek w Balicach

Tym razem chcielibyśmy zaprezentować sesję plenerową, którą wykonaliśmy razem z Anette i Danielem w Pałacu Radziwiłłów położonym na zachód od Krakowa. Nasza para przyjechała na swój ślub i tą sesję specjalnie aż z Niemiec. To tam na chwilę obecną mieszkają i pracują natomiast cały ich najważniejszy dzień zorganizowali w Polsce. Stąd bowiem pochodzą i tu mają znaczną część rodziny. Miejsce na plener wybrała Anette, która od początku wiedziała czego chce. Chciała zdjęcia w stylu eleganckim, a pałac ten idealnie się do tego nadawał. Jej kreacja również idealnie pasowała do tego miejsca. Długaaa suknia z jeszcze dłuższym trenem i welonem, która fakt, nie chciała współpracować podczas sesji, ale koniec końców nasza panna młoda wyszła zjawiskowo. Już od samego początku sesji teren dworku w Balicach ujął nas wszystkich swoim urokiem. Miejsce to wspaniale łączy naturę z pięknymi wnętrzami pałacu.

Sesja narzeczeńska w Ojcowie

Są takie dni, które z przyjemnością uwieczniamy. A obecnie, gdy temperatury typowo letnie aż chce się fotografować, bo chyba już zauważyliście, że takie naturalne sesje to nasza specjalność! Bardzo lubimy spacerować po miejscach takich jak Ojcowski Park Narodowy, których na szczęście w okolicach Krakowa jest całe mnóstwo i delektować się otaczającą nas przyrodą. W tego typu miejscach można wyżyć się fotograficznie i zarazem uciec od zgiełku i ogólnego pośpiechu.

Tak właśnie w skrócie przebiegała sesja z Justyną i Paulem. Pełen luz, chwila oddechu i troszkę czasu wyłącznie dla siebie. J&P mieli zaplanowany cały swój ślub na terenie Ojcowskiego Parku Narodowego. Od przygotowań przez ceremonię aż po przyjęcie. Jednak oboje stwierdzili również, że sesję narzeczeńską także będziemy wykonywać w tym niesamowitym miejscu. I tak też zrobiliśmy… Justyna i Paul to genialni ludzie, których aż grzechem byłoby nie poznać.